poniedziałek, 29 października 2007

W mym śnie Diabeł - piękny mężczyzna. Przychodzi co 10 lat, by zbierać żniwo z podpisanego krwią kontraktu na całe życie i wieczność. Daje wiele, zabiera jeszcze więcej. Strach i podekscytowanie, gdy przybywa; rozpacz i ból gdy odchodzi zostawiając mnie obdartą z godności. Ale gdy zostaje mi dana możliwość odkupienia i cofnięcia tak tragicznie wybranego losu, waham się. Czy porzucić wszystko, co niezwykłe i powrócić do życia marnego? Decyduję się w ostatniej chwili i odtrącam wypielęgnowaną dłoń ofiarowującą mi pokusy nie z tej ziemi. Wracam. Nie bez żalu.
...
Od "My zdies emigranty" Gretkowskiej, poprzez kataryzm do esejów Bertranda Russella na temat agnostycyzmu- intelektualne wycieczki w dniu wolnym od pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz