niedziela, 21 października 2007

Kolejne granie. Tym razem bal firmowy w konwencji rycerskiej na zamku w Rynie. Każdy, włącznie z nami, przebrany w stroje z epoki, a w to wszystko wpleciona historia, pokazy walk rycerskich (na których wychodziłam, bo zupełnie nie mogłam na to patrzeć) oraz konkursy dla uczestników. Wesoło i niebanalnie. Tylko deptałam po swojej długiej sukience, co kilka razy groziło poważnym upadkiem.
...
Moje najwcześniejsze głosowanie- 8 z rana, zaraz po przyjeździe z grania. Piękne słońce i straszliwy ziąb; obywatele okutani w płaszcze i szaliki suną do lokali wyborczych. Wyjmuję długopis, stawiam krzyżyki. Dwie kartki z szelestem opadają na dno urny wyborczej. Który to już raz? Nigdy nie zapomnę pierwszego. Wybory prezydenckie, rok 1990. Mam 10 lat, ale tato zabiera mnie ze sobą. Skreślamy na liście Tadeusza Mazowieckiego. Dumnie wrzucam złożoną kartę wyborczą do czerwonej skrzyni. To było ważne przeżycie. A dzisiaj rano powróciło jak de ja vu. Co głosowanie przyniesie tym razem?
...
"Katyń" Andrzeja Wajdy. Oszczędny, ale bardzo sugestywny. Wstrząsający. Łzy na policzkach. Żeby nigdy wiecej ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz