wtorek, 29 lipca 2008

(A)Kumulacja

Kumulacja w Toto- Lotku pobudza wyobraźnię. Zapytani przez radiową "Trójkę" słuchacze cóż by poczęli z tak ogromną sumą pieniędzy, w większości rezolutnie opowiadali o dalekich podróżach czy zakupie domu. Tylko jeden z nich okazał się altruistą i stwierdził, że "zabrałby swoją starą na lody".
.
A u mnie kumulacja ciążowa- kumulują się dolegliwości, których do tej pory nie dane mi było poznać- zawroty głowy, puchnięcię stóp, problemy z zasypianiem. A wszystko przez upały, których uciążliwość zaczyna mi działać na nerwy. Poza tym nasze mieszkanie zaczyna się dostosowywać (czytaj: zagracać) do potrzeb dziecka- łóżeczko, wózek, nosidełko, ubranka. Powoli powstaje plan zagospodarowania przestrzennego. Zmuszona koniecznością zabawki eliminuję do minimum- mają być małe i edukacyjne- nie żadne tam fiździ- miździ dla zaspokojenia zakupowej manii. Ta lawinowo rosnąca ilość najpotrzebniejszych rzeczy tylko przyspiesza decyzję o zmianie mieszkania na przestronniejsze. Tymczasem jednak logistyka, którą przecież na co dzień uskuteczniam w pracy, przydaje się teraz również na gruncie domowym.

poniedziałek, 14 lipca 2008

W siódmym miesiącu ciąży


Z czytanki

(...) - Ja jestem człowiek, panie, najautentyczniejszy człowiek - krzyczano przy drugim rogu,
- Pan się nie chwal! Pan jesteś gruba symulacja człowieka - drwił Feluś. (...)
.
Władysław Reymont, "Ziemia obiecana"
Weekend uciekł mi sprzed nosa- jak zwykle, gdy na horyzoncie pojawia się granie. Całe szczęście przede mną jeszcze tylko jedno- ostatnie- uff. Nie sądziłam, że dam radę jeszcze w ósmym miesiącu porywać się na takie szaleństwa, i pewnie gdyby nie zaistniała konieczność, nie miałabym tyle siły. Ale jak to mówią- człowiek przyzwyczai się do wszystkiego. Całe szczęście jak na razie moja ciąża przebiega niezakłócenie, bez żadnych większych dolegliwości, jednakże czuję już, że podejmuję coraz większe ryzyko tymi swoimi nocnymi eskapadami. Jeszcze nie urodziłam, a już jestem nierozsądną matką. Mam nadzieję, że to szaleństwo nie odbije sie negatywnie na moim dziecku.
.
A tymczasem lato w pełnym rozkwicie. Obfitość warzyw i owoców zachęca do nieprzyzwoitego obżarstwa, a słoneczne chwile wzmagają chęć do błogiego lenistwa. Szkoda tylko, że nie korzystam z długich i ciepłych wieczorów- już o 22 dopada mnie skrajne zmęcznie i jestem tylko w stanie dowlec się do łóżka i zasnąć, by obudzić się jeszcze co najmniej dwa razy z nieprzemożoną chęcią skorzystania z ubikacji :) Lato 2008 to dla mnie lato biologiczne- oczekiwanie i obserwacja zmieniającej się mnie i rosnącego Maluszka. Bardziej niż zwykle czuję związek z naturą, która dojrzewa, by na jesień rodzić plony.

czwartek, 10 lipca 2008

The New Yorker cartoon

.
Nie mogłam się postrzymać od śmiechu!

środa, 9 lipca 2008

Moje Epifanie

Przy stoisku z wędlinami.
.
Klientka: Dziesięć plastry sopockiej.
Ekspedienyka: Dziesięć plastry?
Klientka: No to powiem inaczej- dwadzieścia deka proszę.
.
Poczułam nagłe, niespokojne poruszenie Maluszka. Humanista?
.
.
Parę minut przed ósmą. Wsiadam do auta. Na ławeczce przed klatką siedzi skulona, okrąglutka babuleńka we wrzosowej sukience w kwiaty. Na nogach sandałki i białe skarpetki z koroneczką. Namiętnie łuszczy pestki, z których łupinki utworzyły wokół biało-szary dywan. Poranne medytacje? Chwytanie ulotnych wspomnień z młodości?

wtorek, 1 lipca 2008

Kilka świetnych esejów Alana Wattsa. Jego filozofia jest mi bardzo bliska- zatopić się w teraźniejszości, zespolić ze światem, osiągać zen w codziennościach. W zasadzie całe życie to poszukiwanie zespolenia- jednych z bogiem, innych ze wszechświatem; poszukiwanie równowagi w sobie- tak jak to jest w przyrodzie, której nieodłączną częścią jesteśmy (choć dzisiaj wielu zdaje się o tym zapominać). Przejść się boso po trawie, kosztować żółto- czerwonych czereśni, wtulić się w ukochane ramiona, nosić w sobie dziecko- to wszystko ma w sobie tak wiele magii, że żądanie dalszego zaspokojenia jest zaiste herezją.
"Tajemnica życia nie jest problemem do rozwiązania,
lecz rzeczywistoscią do odczuwania."
Alan Watts