wtorek, 17 maja 2011

Wiersz zapomniany


Uwielbić własną młodość
ten wyraz zapamiętałości w powadze
że jakieś przyrzeczenie jakaś pewność
się spełni
Wspaniała gładka skóra otwarty umysł
ciekawość niewiadomego
i pewność że nam ono przypadnie

Skąd ta duma
skąd ta czułość dla świata
i to oddalenie które daje siłę
Wszystko przewidziane
żadnego zaskoczenia bólem
Jeżeli smutek-a jest- to jak mgła
To co trwa niknie w niej tylko z pozoru
Odwołana gra
Ile wytrzymasz
ile potrafisz nie zdobyć ale odrzucić

Julia Hartwig

poniedziałek, 16 maja 2011

The Man in a Cab


Z powodów czysto- weekendowo-alkoholowych dzisiejszego poranka do pracy jechałam taksówką. Odkąd mam auto, dość rzadko korzystam z tego środka transportu, aczkolwiek zdarza się. Panowie taksówkarze (jest to zawód prawie całkowicie opanowany przez mężczyzn) dają się zdecydowanie podzielić na dwie główne grupy: gadatliwi i małomówni. Tych drugich jest zdecydowanie mniej, bo się bidule w tych autkach nudzą jak mopsy, co powoduje, że pasażerowie stają się mimowolnymi słuchaczami narzekań oraz "przynudzeń". Rzadko trafia się jakiś optymista zauroczony pięknem natury czy dynamicznym rozwojem miasta, z czym wiążą się nieustanne przebudowy, objazdy, czyli innymi słowy rozpieprzone drogi. No ale raz się trafiło. 

Sympatyczny pan po 50-tce od razu zagaił, że to wspaniale, że miasto się buduje. Będzie nowocześnie, na miarę naszych czasów i potrzeb. Że wszystko się zmienia, idzie ku dobremu, dziś piękna pogoda, już dawno żeśmy słońca nie widzieli, gdzie jedziesz pizdo głupia!, kurwa popierdolona jakaś, z wiochy przyjechała i się rządzi, zajebać tylko taką! ... Szczena mi opadła, poziom adrenaliny się podniósł, zabrakło mi słów na jakikolwiek komentarz. Siedziałam z tyłu, wystraszona, bo wszystko zostało niemalże wykrzyczane. Zastanawiałam się tylko, jak szybko pozbierać manatki ( bo jechałam z dość pokaźnym bagażem). Już dawno nie czułam się tak nieswojo w miejscu, gdzie przyszło mi przebywać. Siedziałam wbita w siedzenie, zapadła dłuuga, krępująca cisza. Zapłaciłam, wyszłam. Zapamiętam tę przejażdżkę na długo.
Słonecznie żółty lakier do paznokci.
...
To do more reading in english. 

poniedziałek, 9 maja 2011

Randoms

Długi, wieczorny spacer z Dominikiem połączony z mini joggingiem i rozciąganiem poprawia humor i zbliża jak cholera.
...
Totally addicted to Mr. House!!!!
...
Aloe Blacc- no po prostu świetnie śpiewa.

poniedziałek, 2 maja 2011

Odkrycie

Ja jednak naprawdę lubię gotować.
 Do tego jednak spełniony musi być co najmniej jeden warunek- wolny dzień, natchnienie, zrelaksowany umysł. Dzisiaj krem z zielonego groszku, kurczak w majeranku, pasztet z selera. Same pyszności, a największym admiratorem oczywiście Dominik. Jego zachwyty nad pożeranymi smakowitościami wynagradzają wszelkie trudy. Rozwodzi sie nad nimi długo i namiętnie, wzdycha, mruczy, pomlaskuje. Zdziwię się bardzo, jeśli ten dzieciak nie będzie umiał gotować i rozkoszować się jedzeniem.
...
Kilka nietypowych produktów do nabycia zmusiło mnie do wyprawy do hipermarketu. Auchan (przez niektórych znawców zwany anchois) to moloch godny podziwu sprawnej pracy marketingowców. Podczas wyprawy w takie miejsca cisnął mi się na język różne słowa i wyrażenia... .