Od rana "mama" milion dwieście tysięcy razy. W różnym natężeniu, w najróżniejszych konfiguracjach: pojedynczo, w zbitkach po 3-4.
Domek (pokój): Maaaamaaaa!!!
Mama (łazienka): Nie ma mnieee!
D.: Nie?
M.: NIE!
D.: Hmm...
Wychodzę do pracy, wsiadam do auta, nie włączam muzyki- nareszcie cisza sza....
...
Od kilku dni wieczorne czytanki to tylko Kaczka Dziwaczka- kilka razy pod rząd.
Mama: "Aż wreszcie znalazł się kupiec- na obiad można ją upiec..."
Domek: "Mama, NIE, nu nu nu nu"
M.: "Kucharz jak należało starannie, piekł kaczkę w brytfannie..."
D.: "Maaamaaa, pan nu nu nu nu nu".
Kaczka z moich starych zapasów, rok wydania 1984, a tak pięknie wygrywa z grającymi "Carsami" nowej generacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz