środa, 20 kwietnia 2011

Ćwierćwiecze

Trafiło mnie dzisiaj dość nieprzyjemnie, gdy w Trójeczce było o zbliżającej się 25 rocznicy awarii reaktora w Czarnobylu. 25 lat temu, ćwierć wieku temu, w pytę lat temu ... a ja... a ja to pamiętam!!! Jeny, czas leci nieubłaganie. Ćwierćwiecze już mnie dopadło dawno temu. I naprawdę nie mam nic przeciwko temu, że w tym roku kończę lat 31, tylko tak jakoś to groźnie zabrzmiało. Może też gdzieś w zakamarkach podświadomości przypomniało mi się to uczucie strachu, bezsilności i zupełnego niezrozumienia tematu, które dopadło mnie, wtedy sześcioletnią dziewczynkę. Ta nocna pobudka i jazda na pogotowie, obawa przed wyjściem na podwórko, jakiś irracjonalny strach przed czymś bliżej nieokreślonym, niepojętym, odległym; zdenerwowanie rodziców i ogólna atmosfera napięcia. "Nie chcę więcej takich dni..." jak śpiewał Michał Bajor.
...

"Neron" Aleksandra Krawczuka skończony. Książka, która przez kilka lat poniewierała się po półkach,  której etiologii nabycia zupełnie nie mogę sobie skojarzyć, okazała się fascynującą lekturą. Okazało się, że autor to znany historyk starożytności i nie brakuje mu talentu literackiego. Opowieść o Neronie wciąga i nie nudzi. Sięgnęłam do swojego nieprzebranego zapasu ebooków i okazało się, że mam znacznie więcej pozycji tego autora, co zamierzam oczywiście wykorzystać. Polecam z całego serca, bo oprócz faktów historycznych, pełno w książce anegdot, ploteczek i dygresji, narracja prowadzona jest ze swadą i wciąga od pierwszej strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz