środa, 27 kwietnia 2011

Przygód kilka ...


Wizyta w Empiku- wyczekiwany nowy Dehnel i "Olivia". "Olivię" Domek wypatrzył na jakiejś mojej zakładce do książki. To jedna z książek, która w 2009 r. brała udział w dorocznym konkursie na najlepszą książkę dziecięcą i z tego też powodu, wraz z innymi pozycjami, znalazła się na rzeczonej zakładce. Inne konkursantki przeszły niezauważone, jedynie "Olivia" zawsze przykuwała zainteresowanie Domka. A dzisiaj, widzę, stoi dumnie na półce, nie było więc możliwości odejść bez niej ze sklepu. I był to strzał w dziesiatkę- Olivia to wypisz, wymaluj Dominik; zwłaszcza historyjka z wieczornym targowaniem się o ilość książeczek do przeczytania (dla bacznych obserwatorów na górnym zdjęciu).
...
Skrzyżowanie. Otwieram okno. Smród spalin wywołuje wspomnienia o nocnym Rimini, hałaśliwych włoskich kierowcach, beztroskich zabawach w tandetnych dyskotekach...
...
Koktajl z truskawek bije na głowę wszystko.
...


Mały Elton John w poświątecznych wspominkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz