czwartek, 4 grudnia 2008

My first time

It was surprisingly huge, I must admit. I didn't expect it to be so gentle either. At first I was afraid to touch it, as I have never been so close. But the most frightening thing was, that I didn't know how to use it and I certainly didn't want to make a fool of myself. Indeed, I was a little bit abashed. But it felt nice and smooth under my fingers. As it moved I felt like on a swing, slowly swaying from side to side. I could feel its great strength but also calmness, which assured me that nothnig wrong will happen. And then it started... We changed our rhythms, moving faster, and faster. I couldn't control my body, moving up-and-down, up-and-down. What is going on with me? Please stop, stop!!! It hurts, it doesn't give me any satisfaction..... And then I suddenly got an idea how to do it! Our moves finally synchronised and it was nothing more but a pure pleasure. I can't wait now to get it more. I think I'm already in love with horse riding.
.
A taki pościk sprzed dwóch lat ściągnięty z mego angielskiego bloga :)

3 komentarze:

  1. Lubie takie teksty - przewrotne i zaskakujące. :)

    A taki "pierwszy raz" w moim przypadku miała miejsce na jakimś festynie - miałam ledwie kilka lat, a koń wydawał mi się taaaki wielki. Od tamtej pory jazda konna to moje wielkie niespełnione marzenie - może dlatego tak pokochałam dogi, w końcu mają wiele wspólnego z końmi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety moja przygoda z konną jazdą skończyła się po kilku pierwszych jazdach. Nie umiałam przełamać strachu by kłusować. Swoją drogą przebywanie z tak ogromnym zwierzęciem wywoływało już dawno zapomniane uczucie strachu, strachu takiego jak w dzieciństwie- nie do pokonania. Mimo wszystko jednak konie to naprawdę cudowne zwierzęta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się koni nie boję, więc może pójdzie mi trochę lepiej. W każdym razie muszę spróbować - myślę, że z wiosną te plany nabiorą realnych kształtów. Teraz po pracy marzę tylko o tym, żeby się zaszyć w domu, nie ma mowy o jakichś wojażach za miasto w poszukiwaniu stadniny. ;)

    OdpowiedzUsuń