Pierwszy od dwóch tygodni spacer z Dominiczkiem. Pogoda piękna, nisko wiszące, zamglone grudniowe słoneczko i choć temperatura nie za wysoka, było niezwykle przyjemnie. Snuliśmy się po parkowych alejkach, co i rusz mijając mamy i babcie z wózkami. Któż to wie, może kiedyś Dominik zaprzyjaźni się w przedszkolu albo szkole właśnie z tymi mijanymi maluchami?
.
Na koniec jednak spaceru spotkał nas niemiły akcent.Jak ja nienawidzę kierowców i kierowniczek zatrzymujących się na przejściach dla pieszych. Nie dość, że uniemożliwiają normalne przejście na drugą stronę, to jeszcze podczas próby wyminięcia ich przed autem beszczelnie zdają się nie zauważać pieszego. Dzisiaj takie babsko w niebieskim fiacie popsuło mi na moment humor takim chamstwem. Dodać trzeba, że nie pozostałam dłużna i w kilku "nie do końca pięknych słowach" wyrzuciłam z siebie usprawiedliwione oburzenie.
.
A tak nota bene słownictwa, to chyba muszę zacząć poskramiać swój język, bo Dominiczek może przejąć dość niestosowne nawyki językowe :)
Nie dość, że stają na pasach, to jeszcze często parkują zastawiając pół chodnika. Zaczęłam zwracać na to uwagę od czasu, kiedy na spacerze z koleżanką i jej bliźniakami (w podwójnym wózku) nie miałyśmy jak przejść. Bo chodnik z jednej strony ograniczony był murkiem, z drugiej stał samochód, a dalej już tylko ruchliwa ulica. Na domiar złego nie było nawet na kogo nabluzgać. ;)
OdpowiedzUsuńA tak na dokładkę dodam, że chamstwo kierowcy przejawiają również wtedy, gdy matka z wózkiem przechodzą przez jezdnię, a te gady ruszają gdy jeszcze nie weszło się na chodnik, gotowi przejechać pieszemu po piętach.
OdpowiedzUsuńTrochę dziwnie i śmiesznie byłoby, gdyby zamiast "mama", albo "tata" mały sypnął niecenzuralną wiązanką:) A co do kierowców, to tylko ludzie... takie zachowania można zaobserwować wszędzie, tyle, że w Twoim przypadku można już generalizować:)
OdpowiedzUsuńps. ja też jestem kierowcą i pipczę na matki z wózkami:P
Daniel
Ale to nie ma znaczenia czy matka z dzieckiem, czy nie - ja się dziecka jeszcze nie dorobiłam, a strasznie mnie denerwuje jak samochód rusza tuż za mną. Albo jak muszę kluczyć między samochodami, żeby przejść chodnikiem, bo ludzie tak parkują, jakby podstaw kursu prawa jazdy nie opanowali...
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony widzę też jak się zachowują piesi - jak przebiegają na czerwonym świetle, albo stoją na krawędzi przejścia dla pieszych i nie wiadomo, czy nie wejdzie za chwilę na ulicę. To działa w obie strony. Ale na matki z dzieckiem powinno się trochę bardziej uważać, choćby dlatego, że trudniej podbiec jak się pcha wózek przed sobą i np. jest się objuczonym jakimiś zakupami.
Żeby być sprawiedliwą muszę dać przykład niezwykle szarmanckiego i odpowiedzialnego kierowcy. Jakiś czas temu przed przejściem zatrzymał się starszy Pan przepuszczając mnie i koleżankę (również "wózkową"), ale żebysmy były całkowicie bezpieczne wskazał ręką bysmy uważały na auto nadjeżdżające z drugiego pasa. Mało tego za moment wyjechał na środek drogi blokując troszeczkę nadjeżdżające auto, żeby przypadkiem, co się często zdarza, delikwent nie wjechał w pieszych.
OdpowiedzUsuń