Jeszcze tylko trzy dni chaosu, a potem zatopię się w łóżku i w lekturze, ugotuję coś pysznego i oddam się weekendowemu lenistwu. Bez telefonów, rozmów,w ciszy i błogości. Doceniam te chwile tylko moje, kiedy wybieram z kim je dzielić. Kiedy minuty ciągną się w nieskończoną przestrzeń leniwie, mijają z ociąganiem , jedna po drugiej, jakby od niechcenia poddając się dyktaturze zabieganych sekund. A ja celebruję "domostan"- wspólna kawa i poczytywanie Wyborczej, drzemka w objęciach na kanapie, jakiś dobry film zagryzany orzeszkami i suszonymi śliwkami. Kochana "nuda" bycia we dwoje. Nie wiem, czemu niektórzy się dziwią.
Pozdrawiam,
Nudziara.
Jeśli się dziwią to dobrze. Filozofia powstała właśnie w ten sposób. Gorzej jeśli cokolwiek przestaje zadzwiwiać, zastanawiać.
OdpowiedzUsuńJa kupię we czwartek nowy Przekrój i znów będę robił przegląd...