"Obywatelka" Manueli Gretkowskiej to po "Polce" i "Europejce" kolejny zapis życia i przemyśleń, a tym razem także i obywatelskich działań pisarki. Jestem fanką prozy Gretkowskiej i zapewne bezkrytycznie podchodzę do wszystkiego co napisze, tak więc "Obywatelka" takze przypadła mi do gustu, choć była nieco inna od powstałych wcześniej dzienników. Z racji mego stanu chętnie sięgam teraz po raz kolejny po "Polkę", w której Gretkowska opisała przeżycia związane z ciążą.
.
"Obywatelka" z kolei to niezwykłe kulisy powstawania Partii Kobiet, której spontaniczną pomysłodawczynią było Manuela. To zapis rodzących się struktur partyjnych, solidarności kobiet, ale i niezwykłej psychologii i mechanizmów władzy, na które nie wszyscy bywają odporni. W ostatnich wyborach mój głos wahał się pomiędzy PO a Partią Kobiet właśnie. Wygrała chęć dokopania w końcu PISowi, ale następnym razem postaram się wykazać większą solidarnością jajników, bo kobiety tworzące ten ruch naprawdę zasługują na podziw. Wierzę, że będą potrafiły zmienić Polskę na lepsze i to nie tylko dla kobiet. A po książkę warto sięgnąć, by przekonać się ile wytrwałości, poświęcenia, ale i dystansu potrzeba, aby tworzyć politykę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz