No i wszystko wiadomo. Usg bezspornie ujawnilo, ze Maluszek rozwija się prawidłowo i w sierpniu powitamy na tym świecie synka o wdzięcznym imieniu Dominik. Cudownie się wczoraj oglądało Jego malutkie ciałko uciekające przed natarczywym panem doktorem próbującym zajrzeć w najdalsze zakątki tego małego kosmosu. Rozdrażniony Maluszek zakrywał się rączynami i nic nie wyszło z pierwszego zdjęcia portretowego. Ale to nic, bo za kilka miesięcy zobaczymy Go w pełnej okazałości. Niewątpliwie to podglądanie podziałało na naszą wyobraźnię, tym bardziej, że wiemy już jak się zwracać do naszego dziecka.
.
No właśnie- do "naszego" dziecka? Na ile ta istotka, która wkrótce się między nami pojawi, będzie należała do nas? Przecież to zupełnie odrębny człowiek, który będzie potrzebował naszej miłości i opieki przez wiele lat, ale tak naprawdę nigdy nie będzie należał do nikogo, oprócz siebie, względnie boga, jeśli będzie czuć się związany z jakąś religią. Najbardziej chyba fascynującą kwestią w posiadaniu potomstwa jest przyglądanie się, jak dziecko kształtuje się i uczy, staje się osobą z własnym charakterem i intelektem. A to wszystko przeciez pod czujnym okiem rodziców, którzy muszą pomagać przecierać te nieznane szlaki rozwoju. Jak przekazać wszystko to, co dobre; jak strzec przed niebezpieczeństwem, rozwijać zdolności pozostawiając pole swobody dla jego własnych wyborów? Rozpoczęliśmy więc niezwykłą wędrówkę. Cały kosmos niezbadany przed nami.
okazuje się że czasem ja też się mylę. Pozdrawiam bardzo ciepło.
OdpowiedzUsuń