niedziela, 11 kwietnia 2010

Cisza

To zadziwiające, a może znamienne, a właściwie to nie wiem nawet jaką interpretację wypadałoby temu nadać, ale niemalże na żadnym blogu, jaki śledzę, nie było ani jednej wzmianki o tym, co się wydarzyło. Cisza. Chyba tylko tyle wystarczy.

A życie paradoksalnie toczy się dalej. 

Ironia życia jest zaskakująco przerażająca..

2 komentarze:

  1. A ja właśnie mam wrażenie, że niemal na każdym blogu, jaki śledzę, pojawiło się coś na TEN temat. I właściwie wszyscy mówią to samo... Niezależnie od poglądów politycznych. Szkoda tylko, że jednoczyć potrafimy się tylko w takich momentach.
    Jednocześnie irytuje mnie, że o zmarłych (zwłaszcza jednym), mówi się przesadnie dobrze. Szczerze mówiąc cały wieczór spędzam w ciszy, albo z własną muzyką - wszyscy skupiają się na prezydencie, mówią o nim "szarmancki mąż stanu", a ja zastanawiam się, czy to aby na pewno tę samą osobę mamy na myśli? I jeszcze media, publikujące zdjęcia Marty Kaczyńskiej z bolesny grymasem na twarzy... Hieny i tyle. Co poza tym? Jest mi strasznie przykro, i chyba nawet nie umiem sobie wyobrazić, co czują ludzie, którzy w tej katastrofie stracili swoich bliskich, bo sama na dłuższą chwilę zamarłam, myśląc, że w tym samolocie mogła być siostra mojego męża. Na szczęście poleciała pół godziny wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. I.nna, zgadzam się z Tobą, że przesadnie się mówi o "szarmacnkim mężu stanu", no ale z drugiej strony o zmarłych się nie mówi źle. Mimo wszystko jednak jakoś nie umiałam obudzić w sobie sympatii do naszego prezydenta, nawet w obliczu tej tragedii.

    OdpowiedzUsuń