Skutkiem radykalnie ograniczonej diety mamy karmiącej są moje "śliniące się" marzenia o:
- misce płatków kukurydzianych z małą ilością mleka
- kanapce z żółtym serem
- smażonym serze camembert w cieście naleśnikowym z żurawinami
- kilkunastu "rafaello" pożartych jeden po drugim w zastraszającym tempie
- zupie pomidorowej z grzankami
- łyżce stołowej Nutelli albo lepiej wizycie w Pijalni Czekolady Wedla
- sałatce greckiej
- kawie (nawet byle jak zaparzonej "plujce")
- ... .
Ups, to nawet pomidorówki Ci nie wolno jeść? Szczerze współczuję. :(
OdpowiedzUsuńA przy okazji - widzę różne nowości na blogu i bardzo miło mi się widzieć w zakładkach. :))
W takim razie bardzo sie cieszę!
OdpowiedzUsuń