piątek, 14 marca 2008

Udało się! Egzamin za prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem. Oczywiście nie obyło się bez cichej pomocy egzaminatora, wyjątkowo sympatycznego i pozytywnie nastawionego do świata. Ale jak to bywa, oprócz umiejętności i talentu w życiu liczy się także łut szczęścia, który to wszystko spaja w sukces. Jestem z siebie dumna- bez dwóch zdań.
.
Ale to nie koniec wczorajszych niespodzianek- Maleństwo wreszcie dało o sobie znać! Wieczorem, gdy przłożyłam rękę do podbrzusza, poczułam trzy kopnięcia. Mam nadzieję, że to był gest zadowolenia z okazji wspólnie zdanego egzaminu. Wszak chcąc, nie chcąc, razem ze mną stresowało się również Maleństwo.
.
A dzisiaj? Dzisiaj zauważyłam ogromne pąki na gałęziach bzu. I choć zacinał deszcz, bezlitośnie rozmazując mi tusz do rzęs, w zasadzie nic już nie zmieni mojego wiosennego nastroju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz